RECENZUJĄ: Zuzanna Sala, Jacek Wiaderny

 

 

 

Radosław Jurczak

Pamięć zewnętrzna

Dom Literatury w Łodzi, Tłocznia Wydawnicza Ach Jo

Łódź–Kraków 2016

 

Zuzanna Sala

Czym jest pendrive, który nie ocala?

 

Jeśli poezja Radosława Jurczaka coś proponuje, podsuwa jakieś podejście do lektury, to jest to na swój sposób kłócące się z wierszowym kontentem wołanie o interpretowanie świata, nie wiersza. Pamięć zewnętrzna to bowiem przemyślane i misternie skonstruowane zestawienie modnych teorii, modnych bzdur i wcale niemodnej rzeczywistości.

Leszek Onak powiedział kiedyś, że umieszczanie świata wirtualnego w poezji to wyraz tęsknoty za czasami, kiedy komputer był pojmowany jako miejsce antropologiczne – stanowił ważną część domu. Dziś doświadczenie internetu zlało się z doświadczeniem codzienności, będąc all the time online nie dostrzega się granicy między tym, co w sieci, a tym, co poza nią. Opatrując swoje wiersze hasztagami, Radosław Jurczak nie tylko obnaża tę transparentność granicy (lub jej brak?), ale także reaktywuje niemal zapomniany już pomysł na hipertekst. Czym jest w ostateczności hasztag, jeśli nie narzędziem do przekroczenia granicy tekstu i nadbudowania go (wymykającymi się samemu autorowi) kontekstami?

Ten debiutujący poeta wie, że jego wiersz, wychodząc w druku, stoczy bitwę z czytelnikiem-krytykiem, więc sam rozpoczyna grę, drwiąc sobie lekko z przewidywanych odczytań. Już od samego początu, od podwójnego motta, można poczuć mimowolnie pojawiający się na twarzy lekki uśmiech i niechcący przemykającą myśl: „byłeś szybszy”. Tak, Radosław Jurczak był szybszy ode mnie, czytelniczki. Zanim zdążyłam pomyśleć: roczniki dziewięćdziesiąte, on już zacytował Pułkę i wprowadził do gry konsolę Nintendo. Czy mogłoby być bardziej pokoleniowo? (Ostatecznie: tak – pomyślałam znów – czy bowiem Nintendo określa poetę urodzonego w 1995 roku w taki sposób, w jaki ośmiobitowa rzeczywistość okładki repetytorium określa Macieja Taranka? Czy może raczej funkcjonuje jako sentymentalny symbol?). Jurczak jednak nie kończy na samym motcie (tu dygresja – wbrew temu, co twierdzi w swojej recenzji użytkowniczka Minerwa na portalu lubimyczytać.pl: „Nie tego się spodziewałam, ale z przykrością stwierdzam, że Jurczak się skończył, zanim zdążył się zacząć”), bo i później jeszcze zdarzy mu się oznaczyć swój wiersz hasztagiem #pokoleniowy.

Te zabiegi jednak w przewrotny sposób wyłączają go z dyskusji o pokoleniowości. Po pierwsze, Jurczak zabiera władzę nazywania krytykom, bo w specyficznyczy, na poły ironiczny sposób sam się określa. Po drugie, mieszając dykcje, działa wbrew oczekiwaniom. I chociaż nieco podłażliwie wspomniałam wyżej poetę z motta (który, jeśli byłby akademikiem, zrobiłby w ostatnich latach furorę swoimi wskaźnikami cytowalności), to przecież nie jest on jedynie wyjściową figurą, narzędziem gry, a stałym, konsekwentnym odniesieniem. Jak się jednak okazuje – jednym z wielu. Obok – o zgrozo! – Miłosza. Te niby oswojone, ale jednak nieoczywiście połączone, źródła poetyki Jurczaka, są jedną z głównych sił jego debiutanckiego tomu.

Pamięć zewnętrzna ogrzebuje rozumienie poezji jako archiwum, nie robi tego jednak bezmyślnie. Wiersze Jurczaka to nie prosta kronika, nośnik wypełniony listą nazwisk, o których nie wolno zapomnieć. Tutaj pamięć rozumiana jest nowomedialnie – kluczem do tego, by wystąpiła, jest uwaga. Uwaga, którą każdy odbiorca bodźców może poświęcić na to, na co zdecyduje. Dlatego właśnie problemy współczesnego świata definiowane są poprzez brak: nie ma wojen, nie ma Palestyny, o głodzie się milczy, a przecież często wystarczyłoby groźne oko zachodniego świata skierowane w odpowiednią stronę, by sytuacja zmieniła się diametralnie. Jednak współczesny człowiek woli spać w klatce Faradaya, do której żadne wstrząsy ani wyładowania nie mają dostępu. Chociaż nie – czy aby na pewno „woli”? Trudno mówić o możliwości podjęcia świadomego wyboru w rzeczywistości przeładowanej informacjami. Trudno wymagać rzeczowej selekcji. Podmiot Pamięci zewnętrzej nie ocenia ludzkich wyborów, raczej rzuca gorzkie, niemające siły sprawczej pretensje do systemu, który obdarował społeczeństwo traumą internetu.

Tak jak przestrzeń wirtualna jest niesamowicie zdemokratyzowaną, pozbawioną hierarchii, czytaną – mimo wszystko – linearnie mozaiką informacji, tak i poezja Jurczaka raczej przedstawia niż komentuje, dlatego że samo zwrócenie uwagi na fakt istnienia jest rodzajem komentarza. Na wstępie recenzji wspomniałam, że Pamięć zewnętrzna to apel o interpretowanie świata, nie wiersza. Przejawia się on właśnie w tym naturalnym (zrobionym „bez ściemy”) przemieszaniu porządków. W pokazaniu: oto, jak wygląda staroarabska poezja; oto, czym grzmi do dzieciaków konsola Nintendo (a do dorosłych Miłosz); oto wiersz polski, a to mem polski; oto ludzki mózg, który stworzył mechanizmy, których sam nie potrafi teraz zrozumieć. Czytelniku, spójrz na to wszystko i zastanów się, o co w tym chodzi. Oto wiersz. Odbicie rzeczywistej myśli. Myśli, która nie jest i nigdy nie będzie „pełna i zwarta”. Bo nic takie nie jest.

Zuzanna Sala

 

 

Jacek Wiaderny

Nikt jeszcze nie oślepł od ekranów dotykowych (18 elegii dla Aylana Kurdiego Radosława Jurczaka)

 

 

1 {

(niepokój ludziom, którzy go jeszcze nie czują)

Radosław Jurczak

 

Nikt jeszcze nie oślepł od odwracania wzroku

Konrad Góra

 

(1)

Aylan Kurdi to trzyletni syryjski chłopiec, który wraz z matką i bratem utonął w trakcie próby przepłynięcia Morza Śródziemnego. 2 września 2015 roku morze wyrzuciło jego ciało na brzeg greckiej wyspy Kos.

Inaczej: „Aylan Kurdi” to hasło w wyszukiwarce Google, które generuje około 431 000 wyników, w tym fotografie Nilüfer Demir, przedstawiające zwłoki dziecka. Na tym nie koniec: przypływy i odpływy algorytmów wyrzucają kolejne zdjęcia (pamięć zewnętrzna pamięta), małego chłopca na placu zabaw, z misiem, z rodziną. Umówmy się, jeśli ktoś nie ma serca z betonu, nie uniknie wzruszenia. Zarazem jest w tym coś abstrakcyjnego, gdy leży się w podwarszawskim mieszkaniu i patrzy się (na zdjęcie / na wiersz); jest coś wirtualnego.

Smutny użytkownik Pepe patrzy na Aleppo: „Po kablach, światłowodach, satelitach i antenach wędrują niezliczone pakiety danych, by uobecniać nas w tym starożytnym syryjskim mieście. Możemy na bieżąco aktualizować swoje feedy, oglądać kolejne zdjęcia i klipy wideo, a nawet spojrzeć na interaktywną mapę przedstawiającą ruchy wojsk i cywilów w objętym konfliktem regionie północnej Syrii”2.

Miłosz: „W czasach dziwnych i wrogich żyliśmy” (wspaniałych?).

Jeszcze inaczej: przerwa na lunch, idzie się Marszałkowską i nagle widzenie w feedzie: trzyletni chłopiec utopił się w Morzu Śródziemnym. Boom #1. Najpierw szok. Potem zaczyna się namacywanie rzeczywistości, okazuje się, że życie – boom #2 – toczy się dalej. Trochę ulga. Trochę wstyd. A trochę strach – co wyrzuci na brzeg wirtualna otchłań jutro?

Jurczak-podmiot3 odnajduje w formie elegii miejsce nie tylko na żal za tym, co utracone (lub właśnie tracone), ale również na pokazanie charakterystycznego pęknięcia w percepcji człowieka ponowoczesnego. Z jednej strony ekran to dystans, kolejne warstwy dystansu: hartowane szkło, Google Maps, facebookowa bańka, instagramowy filtr, możliwość natychmiastowego log outu. Z drugiej zaś – tafla morza, które czasem wyrzuca z siebie Niespodziewane (to byłoby Unerwartet, chociaż nie ma tego u Freuda). Warto zauważyć, że każda elegia z poematu Jurczaka kończy się dwukropkiem, co sugeruje konstrukcję szkatułkową: to, co po dwukropku, zawiera się niejako w tym, co go poprzedza. To ruch zstępowania, schodzenia po schodach, na pewno w głąb, w głębinę, pod wodę, underwater.

 

(2)

Anonimowy emigrant, którego znamy z materiałów TVP, to typowa figura Innego, łatwo go odseparować, stworzyć sobie szczelną podmiotowość, wyznaczyć limes, to jestem ja, to jest mój świat, a to jest ktoś z zewnątrz. Kiedy jednak występuje pod postacią małego dziecka, a jego zdjęcia obiegają cały świat, nie można go tak łatwo przełknąć ani przeoczyć. Zaczyna dotyczyć, dotykać, dusić – „obrazy są przez gardło dlatego w końcu dławią” (18 elegii dla Aylana Kurdiego, s. 30). Ambiwalencja ekranu: daje poczucie oddalenia, ale jednocześnie nie pozwala w pełni zapomnieć, odzobaczyć, a wcześniej – pominąć.

A jednak istnieją sposoby. Co zrobić by jednak „wrócić do siebie” (s. 28), „wyjść z każdego obrazu” (s. 28)? Są różne możliwości. Wylać cement. Morze cementu. Wznieść mur wokół morza. Umyć dłonie. Zaktualizować firewalle. Jeśli coś się przebije – podać dalej, udostępnić na Facebooku, Twitterze, oddalić od siebie ten kielich. Upijać się smutkiem (nie szukając jego przyczyn ani źródeł). Tymi dłońmi. Najlepiej cudzymi, żeby nie spłoszyć sobie ciała. Opanować pozycję tkliwego, ale jednak dystansu. Nawias, ironia, robi to przecież Jurczak, tyle że robi to ironicznie. Beka. Toczyć bekę po linii wyschniętych muszli, po linii zmiany daty (kiedyś były inne czasy). Zmonetyzować traumę w śmiechu. Wtedy ci z łódki będą mogli sobie machać do osłabnięcia rąk – ich lub naszego.

}

Jacek Wiaderny

 

PRZYPISY

1 Paweł Kaczmarski w recenzji Pamięci zewnętrznej pisał tak: „To książka »gęsta« nie w sensie nagromadzenia jukstapozycji i dwuznaczności, ale w sensie ciasnego splotu różnych równoległych głosów – wiersze składają się jakby z fragmentów kilku dłuższych narracji, czytać można je »pod kątem« tej czy innej kluczowej figury” (Paweł Kaczmarski, Zamieszkać w monitoringu, „artPapier” 2017, nr 7 (319),  http://artpapier.com/index.php?page=artykul&wydanie=322&artykul=6065&kat=17, dostęp: 02.06.2017). W podobny sposób myślę o poemacie elegijnym 18 elegii dla Aylana Kurdiego i dlatego przyglądam mu się właśnie pod kątem jednej z obecnych w nim figur. Jednej, być może dwóch – zależy jak na to spojrzeć. Nie próuję natomiast stworzyć ujęcia całościowego, wyczerpującego tekst. Pozostawiam inne, niemniej pociągające wątki, jak choćby kwestię procesu formowania się „ja” poetyckiego w elegiach: (4), (5), (6), (7) i (8).

 

2 Pełny cytat: „Reszta świata też jedną nogą jest w Aleppo. Po kablach, światłowodach, satelitach i antenach wędrują niezliczone pakiety danych, by uobecniać nas w tym starożytnym syryjskim mieście. Możemy na bieżąco aktualizować swoje feedy, oglądać kolejne zdjęcia i klipy wideo, a nawet spojrzeć na interaktywną mapę przedstawiającą ruchy wojsk i cywilów w objętym konfliktem regionie północnej Syrii. […] Ale dziś już mało kto sądzi, że nowe media mogą magicznie wyzwalać uciśnione narody” (Jarosław Kopeć, Koniec Aleppo, koniec wiary w internet, „Dwutygodnik.com” 2017, nr 1, http://www.dwutygodnik.com/artykul/6921-koniec-aleppo-koniec-wiary-w-internet.html, dostęp: 02.06.2017).

 

3 Tak bym właśnie próbował uchwycić instancję mówiącą w wierszu: nie Jurczak, nie podmiot, Jurczak-podmiot. Autor ma przecież tysiąc możliwych podstawień (a to jedno z nich).

 

 

 

 

 

Czytaj dalej

Andrzej Mencwel | Małgorzata Szumna [Marta Wyka „Tamten świat”]

Marta Wyka Tamten świat Szkice literackie dawne i nowe Wydawnictwo Literackie Kraków 2020   Andrzej Mencwel Piękne zobowiązanie Polubiłem bardzo …

Piotr Sobolczyk | Piotr Seweryn Rosół [Remigiusz Ryziński „Hiacynt”]

Remigiusz Ryziński Hiacynt PRL wobec homoseksualistów Wydawnictwo Czarne Wołowiec 2021   Piotr Sobolczyk 14251 hiacyntów między Klio a Apollinem Według …

Queer po polsku | dyskusja z udziałem Grzegorza Stępniaka, Zofii Ulańskiej i Ewy Wojciechowskiej

Tekst jest zapisem dyskusji zorganizowanej w ramach spotkań Pracowni Pytań Krytycznych na Wydziale Polonistyki UJ (15 grudnia 2021 r.). Rozmowę …

Paweł Kaczmarski | Cała prawda o „czułym narratorze”

  1. Uwagi wstępne Zasadnicze pytanie, jakie stoi dziś przed krytyką literacką w kontekście twórczości Olgi Tokarczuk, brzmi: po co …

Piotr Sobolczyk o „Znikaniu” Izabeli Morskiej

Piotr Sobolczyk W labiryncie zdrowego kraju   Izabela Morska Znikanie Wydawnictwo Znak, Kraków 2019   Doświadczenie lektury Znikania Izabeli Morskiej …

Olga Szmidt o „Wojnach nowoczesnych plemion” Michała Pawła Markowskiego

Olga Szmidt Interpretowanie podzielonego świata   Michał Paweł Markowski Wojny nowoczesnych plemion. Spór o rzeczywistość w epoce populizmu Karakter, Kraków …