Olga Szmidt i Mateusz Witkowski (Popmoderna)

1.
Sytuację rynkową, instytucjonalną i finansową periodyków w ostatnich ponad 30 latach cechuje stan permanentnej niepewności i zmiany. Dzieje ich recepcji to równie często „falowanie i spadanie”. Jak widzi Pan/Pani miejsce współtworzonego przez siebie tytułu na tle losów czasopism kulturalno-literackich w Polsce po 1989 roku oraz historii środowisk twórczych Krakowa?

Popmoderna jest z jednej strony bardzo mocno związana z Krakowem – oboje skończyliśmy polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, mieszkamy tu, podobnie jak wielu naszych autorów i ilustratorów czujemy się współtwórcami krakowskiej kultury. Trudniej byłoby nam się określić jako „środowisko twórcze” – kuszący jest jednak retro-czar tego pojęcia! Z drugiej zaś strony wydajemy tytuł, który od początku ukazuje się wyłącznie w internecie.

W ciągu pierwszych lat naszej pracy regularnie otrzymywaliśmy od autorów i instytucji pytania o adres redakcji. Budziło to nasze rozbawienie, jako że poza adresami strony i skrzynki mailowej nie mieliśmy i do dziś nie mamy żadnego tradycyjnego – nawiązując do pytania – miejsca. Ale też powtarzające się pytanie mimochodem podsuwało następną kwestię: czy jesteśmy z Krakowa, jeżeli nasi autorzy/autorki i ilustratorzy/ilustratorki mieszkają i pracują w każdym zakątku kraju? Można by powiedzieć, że późnonowoczesna niepewność współgra z naszym miejscem/nie-miejscem na mapie kulturalnego Krakowa. I jak każde postmodernistyczne marzenie – przynosi jednocześnie lekkość i wyczerpującą obawę, że może ten rok będzie naszym ostatnim.

Przez niemal dekadę działalności przewinęło się przez Popmodernę mnóstwo osób. Wiele spośród nich współpracuje z nami niemal od początku do dziś, co w chwilach „falowania i spadania” za każdym razem było najważniejszym argumentem, aby za wszelką cenę trzymać głowę nad wodą.

2.
Redakcje mediów literackich wielokrotnie formułowały postulaty, zgodnie z którymi w polu kultury należałoby być: odkrywcami, inspiratorami, laboratoriami kultury współczesnej, promotorami (dziś częściej: wpływowiczami), platformami służącymi różnorodnym autorkom i autorom, strażnikami kanonu czy dobrych wzorów… W czym przede wszystkim upatruje Pan/Pani roli redagowanego przez siebie (nadal lub niegdyś) czasopisma? Czy te funkcje wyraźnie Pana/Pani zdaniem ewoluowały w ostatnich dekadach?

Wierzymy, że Popmoderna łączy ze sobą różne – nierzadko rozbieżne – horyzonty oraz dyskursy (ze wskazaniem na dyskurs akademicki, publicystyczny, potoczny) i dzięki przystępności publikowanych treści stanowi płaszczyznę porozumienia/dialogu między odbiorcą nieprofesjonalnym a specjalistami w dziedzinie literatury i popkultury.

Na początku naszej działalności – poniekąd przymuszeni do tego, aby (odpowiadając na pytania dotyczące zasadności tworzenia nowego czasopisma) zaprezentować swój manifest – mówiliśmy, że chcemy „pisać kompetentnie o tym, co (potencjalnie) niskie, i zrozumiale o tym, co (potencjalnie) wysokie”. W ten sposób jednocześnie negowaliśmy binarny podział na kulturę wysoką i niską, a zarazem staraliśmy się podkreślić jego wszechobecność i zasygnalizować potrzebę nowej, bardziej funkcjonalnej klasyfikacji. Dziś jesteśmy jeszcze mniej skorzy do tego, aby posługiwać się deklaracjami programowymi, powyższe hasło należałoby jednak w dalszym ciągu uznać za aktualne. Sprzyja temu odpowiedni dobór opisywanych dzieł i zjawisk, obejmujący zarówno internetowe fenomeny jak i publikacje naukowe czy wysokoartystyczne: Popmoderna ma być medium, które ułatwia odbiorcom dostęp do pozornie hermetycznych zjawisk kultury, jednocześnie zaś proponuje merytoryczny opis zjawisk traktowanych jako błahe i niewymagające krytycznej rewizji (tu np. youtube’owe trendy).

Naszej działalności w dalszym ciągu przyświeca chęć zapełnienia pewnej niszy dostrzegalnej na rynku polskich czasopism kulturalnych, która – jak wierzymy – nie skazuje nas na niszowość.

3.
Redakcje czasopism i ich wydawcy to środowiska uchodzące za niszowe, ale zdecydowanie kulturotwórcze w polu polskiej literatury i kultury ostatnich dziesięcioleci. Które strategie działania, rozwoju i komunikacji z publicznością oraz z jakim skutkiem przetestowaliście Państwo – zespołowo – na trudnym, w niejasnych trybach ewoluującym rynku czasopism?

Jako pismo internetowe komunikujemy się z czytelnikami przede wszystkim za pośrednictwem naszych kanałów w mediach społecznościowych. Oczywiście to do sieci trafiają wszystkie nasze wydania oraz poszczególne artykuły. Staramy się też reagować na bieżące zjawiska, sygnalizować odbiorcom, jakie sprawy są bliskie naszemu redakcyjnemu sercu (jak na przykład udział w Strajku Kobiet, wsparcie dla osób LGBT+ czy mniejsze inicjatywy społeczne). Każdy, kto widział choćby naszego Facebooka, wie, że nie jest nam obca komunikacja, nazwijmy to, nieformalna. Współgra to z naszym dystansem wobec koturnowej powagi. Okazjonalnie przekraczamy również granicę ekranu. Bierzemy – redakcja i autorzy – udział i organizujemy własne panele dyskusyjne, spotkania, warsztaty. Kiedy poznajemy się osobiście po kilku latach współpracy czy lektur tekstów online, jest to dodatkowo wartościowe doświadczenie. Osobliwe, ale wartościowe.

4.
Wiele zespołów redakcyjno-wydawniczych nieustannie pracuje nad archiwizacją dawnych wydań czasopism w sieci albo ich cyfrową rewitalizacją – żeby zasoby kultury literackiej ciągle żyły i pozostawały szeroko dostępne przez lata. Jedno z wyzwań „na teraz” to z pewnością zadbanie o przyszłość krakowskich periodyków i nieregularników oraz o społeczność budowaną wokół nich – zarówno w sferze multimedialnej (wychodzenie poza tradycyjny podział papier – online, własne serwisy oraz tematycznie lub personalnie powiązane kanały w mediach społecznościowych, content wideo i podcasty z otwartym dostępem, bartery, gościnne występy w radiu czy telewizji), jak i animatorskiej (eventy cykliczne i spontaniczne, konkursy, festiwale, własna nagroda literacka albo seria wydawnicza, programy twórcze, projekty artystyczne, patronaty i udział w przedsięwzięciach zaprzyjaźnionych środowisk). Jaki profil i zakres aktywności na najbliższą dekadę klaruje się w Pana/Pani dalekosiężnych planach na wielowymiarową, różnomedialną obecność tytułu?

W Popmodernie poświęcamy sporo uwagi mediom pozatekstowym. Zdajemy sobie sprawę, że autorskie ilustracje wykonane przez współpracujących z nami grafików, towarzyszące publikowanym na naszych łamach materiałom, były jednym z czynników, które przykuły uwagę odbiorców już w pierwszych miesiącach funkcjonowania portalu. Między innymi dlatego chętnie zwracamy się w stronę środków przekazu dalekich od tradycyjnej formy tekstowej: w ubiegłym roku na naszych łamach pojawiły się pierwsze wywiady wideo oraz fotoeseje. Chcielibyśmy rozwijać tę formułę, rozwój ten nie będzie jednak odbywał się kosztem tradycyjnych form recenzji, wywiadu czy eseju; jest raczej szansą na rozszerzenie i uatrakcyjnienie publikowanych przez nas treści. Można tę strategię traktować również jako wyraz akceptacji dla nowych przyzwyczajeń odbiorczych.

Nowe media i środki wyrazu nie stanowią z naszej perspektywy zagrożenia dla zawartości merytorycznej portalu. Zdajemy sobie natomiast sprawę, że jednostronny komunikat – wystosowany poprzez publikację w internecie – nie wystarczy. Niezmiennie zależy nam na budowaniu społeczności i ułatwianiu dialogu między odbiorcami a autorami współpracującymi z portalem. Zamierzamy – podobnie jak w dwóch ubiegłych latach –  wykraczać poza działalność w sieci, między innymi poprzez rozwijanie oferty warsztatowej (nierzadko adresowanej do młodzieży ze szkół średnich, traktowanej tu zarówno jako potencjalnych przyszłych odbiorców, jak i autorów).

Olga Szmidt (ur. 1989) – redaktor naczelna portalu Popmoderna, krytyczka literacka i telewizyjna, doktor literaturoznawstwa. Pracuje w Katedrze Krytyki Współczesnej na Wydziale Polonistyki UJ. Zajmuje się zagadnieniami związanymi z podmiotowością nowoczesną, teorią krytyczną i kulturą popularną. Kilkukrotna stypendystka MNiSW oraz MKiDN. Autorka monografii naukowych Korespondent Witkacy (Universitas, 2014) oraz Autentyczność: stan krytyczny. Problem autentyczności w kulturze XXI wieku (Universitas, 2019), biografii Kownacka. Ta od Plastusia (Czarne, 2016) oraz tomu Odkrywanie Ameryki. Wybór tekstów krytycznych z lat 2010–2017 (WUJ, 2018). Wydała także autorski notes Finlandia. Książka do pisania (Austeria, 2017). Współpracuje z „Czasem Kultury” i „Krytyką Polityczną”. Mieszka na krakowskim Kazimierzu.

Mateusz Witkowski (ur. 1989) – redaktor naczelny portalu Popmoderna, stały współpracownik Gazeta.pl, Czasu Kultury i Dwutygodnika. Stypendysta MKiDN w roku 2018, stypendysta NCK w roku 2020. Interesuje się związkami między literaturą a popkulturą, brytyjską muzyką z lat 80. i 90. oraz włoskim futbolem. Współautor fanpage’a Niedziele Polskie, autor facebookowego bloga Popland. Prowadzi zajęcia dotyczące muzyki popularnej na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, współprowadzi audycję „Duopop” w Off Radiu Kraków.