Michał Rusinek (Fundacja Wisławy Szymborskiej)

1.
Jak z perspektywy prowadzonej przez Pana/Panią instytucji ocenia Pan/Pani przemiany ostatnich trzech dekad na polu literatury?

Fundacja Wisławy Szymborskiej jest – w perspektywie kulturalnej historii Krakowa, a nawet w perspektywie tutaj przyjętej – instytucją dość młodą, o zaledwie ośmioletnim stażu. Mogę więc mówić o ostatnim, powiedzmy, dziesięcioleciu. W tej perspektywie z pewnością docenić muszę Instytut Książki, z którym w pierwszych latach funkcjonowania Fundacji ściśle współpracowaliśmy, w ostatnich latach jednak nasze drogi się rozeszły. Nie rozeszły się jednak z instytucjami miejskimi, czyli Krakowskim Biurem Festiwalowym i Krakowem Miastem Literatury UNESCO, z którymi nasza współpraca się nawet zacieśnia. Przez ponad siedem lat współpracowaliśmy także z Muzeum Narodowym w Krakowie, w którym zorganizowaliśmy wystawę poświęconą Wisławie Szymborskiej, cieszącą się dużą popularnością i będącą ważnym punktem na mapie literackiego Krakowa. W roku 2021 wystawa – znacznie poszerzona – przenosi się do Pałacu Potockich przy Rynku Głównym jako wspólne przedsięwzięcie Fundacji i KBF-u.

W Krakowie odbywają się ważne festiwale literackie, z którymi współpracujemy, zapraszając na nie nominowanych oraz laureatów Nagrody im. Wisławy Szymborskiej oraz stypendium im. Adama Włodka. Mam tu na myśli Festiwal Miłosza (którego zwieńczenie stanowi gala Nagrody Szymborskiej) oraz Festiwal Conrada. Tutaj rezyduje większość wydawców twórczości Wisławy Szymborskiej: Wydawnictwo Znak, Wydawnictwo a5, Wydawnictwo Literackie.

W Krakowie przyznawane są także bardzo ważne nagrody literackie: Transatlantyk (za promowanie polskiej literatury za granicą), Nagroda im. Jana Długosza (dla najlepszej książki w dziedzinie humanistyki), Nagroda im. Kazimierza Wyki (za twórczość krytycznoliteracką), Nagroda im. Conrada (za debiut), Nagroda Ferdynanda Wspaniałego (za książkę dla dzieci) oraz przyznawana przez naszą Fundację Nagroda im. Wisławy Szymborskiej. Wiele wskazuje na to, że w 2021 roku dojdzie do nich jeszcze jedna, ale to na razie tajemnica.

We współpracy z KBF-em oraz innymi sponsorami i partnerami uruchomiliśmy w zeszłym roku program rezydencjalny w mieszkaniu Wisławy Szymborskiej, przeznaczony dla ludzi pióra. W mieszkaniu tym organizujemy także tzw. weekendy literackie, a oprócz noclegu w mieszkaniu noblistki można wówczas zwiedzić literacki Kraków z profesjonalnym przewodnikiem. Weekendy te cieszą się sporą popularnością, bo współczesny Kraków – miasto literatury – ma pod tym względem wiele do zaoferowania. I coraz lepiej swoją literacką przeszłością i teraźniejszością umie się pochwalić. Choć myślę, że literackich miejsc w Krakowie mogłoby być więcej.

2.
Co dzisiaj stanowi największe wyzwanie dla literackiego Krakowa?

Takich wyzwań z pewnością jest sporo, ale ja skupię się tylko na jednym. Moim zdaniem, Kraków powinien w najbliższym czasie przyciągnąć takich turystów, którzy są zainteresowani przede wszystkim kulturą, w tym – literaturą. I to nie tylko w czasie festiwali literackich, muzycznych, teatralnych czy filmowych, nie tylko w czasie kongresów czy konferencji. Kraków powinien zagęszczać mapę „literackich miejsc” i za jej pomocą przyciągać turystów (oraz, rzecz jasna, mieszkańców). Także powinien przygotować „ścieżkę edukacyjną”, przeznaczoną dla studentów czy uczniów. Wiem, że w ciągu siedmiu lat funkcjonowania wspomnianej wystawy poświęconej Szymborskiej odwiedzały ją grupy szkolne nieomal z całej Polski; porządnych, nowoczesnych wystaw literackich jest bowiem w naszym kraju bardzo niewiele. Sporo wskazuje na to, że Kraków dorobi się niebawem pierwszego parku literackiego – im. Wisławy Szymborskiej, obok Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej. Będzie to miejsce, w którym będzie się można nie tylko zaszyć z książką, ale także wziąć udział w spotkaniach literackich czy pokazach filmów. Marzy mi się centrum poezji i biblioteka (czytelnia) poezji – w końcu oboje nobliści związani z Krakowem byli poetami. Niestety, wiele wskazuje na to, że nie uda się odzyskać i przekształcić Domu Literatów przy ul. Krupniczej w muzeum literatury, ale byłoby wspaniale, gdyby gdzieś nieopodal można było przypomnieć sylwetki mieszkających w nim przez pół wieku pisarzy i pisarek, od młodopolskich po współczesnych.

3.
Jaką rolę i miejsce na mapie kulturalnej kraju i świata w roku 2050 odgrywać będzie Kraków?

Nie umiem bawić się we wróżenie. Wiele zależy przecież od sytuacji politycznej i ekonomicznej w Polsce, w Europie i na świecie. Chciałbym, żeby Kraków wzmacniał swoją pozycję miasta kultury, w tym także literatury. Żeby jak najlepiej wykorzystywał zarówno potencjał drzemiący w jego kulturalnej historii, jak i w kreatywności młodych, nowych twórców i twórczyń. Żeby poszerzał swoją ofertę rezydencji literackich. Żeby kojarzył się w Europie i na świecie przede wszystkim z literaturą, z którą można się w nim spotkać na różne sposoby.

Michał Rusinek